06.08.1964r., na mocy partyjnych postanowień pojawia się na sportowej mapie Polski nowy klub. W wyniku fuzji Klubu Sportowego „Górnik 23” Chwałowice oraz Rybnickiego Klubu Sportowego „Górnik” powstaje KS ROW Rybnik – jeden z najpotężniejszych ośrodków sportowych w kraju. Na czele klubu staje dyrektor naczelny Rybnickiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego Jerzy Kucharczyk. Podlega mu 13 sekcji, w tym tak egzotyczna jak narciarska (o dziwo z sukcesami, min. tytuły skoczków narciarskich). Każdej patronuje osobny zakład, co gwarantuje płynność finansową. Nie trzeba długo czekać na sukcesy. Nasi zawodnicy zajmują czołowe miejsca na Mistrzostwach Polski. Są wśród nich także olimpijczycy. Żadne sukcesy indywidualne nie dają jednak tyle radości, co gry zespołowe. Żużlowcy ROW Rybnik tworzą historię tego sportu seryjnie zdobywając tytuły Mistrza Polski zarówno w drużynie jak i indywidualnie. Utworzona zostaje także sekcja piłki nożnej, której przewodzi dyrektor kopalni Chwałowice Tadeusz Oczko. I właśnie o rybnickich piłkarzach w tym artykule będzie mowa.
Sezon 1966\67 i pierwszy sukces – zwycięstwo w śląskiej grupie 3 ligi. Następny to drugie miejsce za ekipą Zagłębia Wałbrzych i kolejny awans, tym razem już do najwyższej klasy rozgrywkowej. W pokonanym polu m.in. spadkowicz z ekstraklasy – Zawisza Bydgoszcz oraz Lech Poznań.
Pierwszy rok występów w gronie pierwszoligowców przynosi rozczarowanie. 0:1 u siebie ze Stalą Rzeszów na początek, wyjazd do Bytomia i porażka z tamtejszymi Szombierkami. Dopiero trzeci mecz daje pierwsze punkty. Po 24 minutach Zagłębie Sosnowiec prowadzi w Rybniku dwoma bramkami, nic nie zapowiada korzystnego wyniku. 50 minuta – faul i jedenastka. Do piłki podchodzi superstrzelec Eugeniusz Lerch (ponad 100 bramek w barwach Ruchu i ROW-u) i pada bramka. Kwadrans później wyrównanie i są pierwsze punkty. Szósta runda to wyjazd do Chorzowa i historyczne pierwsze zwycięstwo nad tamtejszym Ruchem 4:3. Remisy z Legią, Górnikiem, czy Wisłą to jednak za mało na utrzymanie. 16 punktów na finiszu rozgrywek, 5 punktów straty do przedostatniego w tabeli Śląska Wrocław. Rybnicki klub płaci frycowe i spada do drugiej ligi. Sezon 1969\70 przynosi bezsprzeczną wygraną na drugim froncie. 5 punktów nad drugą w tabeli Stalą Mielec, 10 nad trzecim ŁKS-em Łódź i powrót do ekstraklasy.
Drugi sezon występów wśród najlepszych kończy się niestety spadkiem. Przedostatnie miejsce w tabeli i zaledwie punkt straty do 12-tej Poloni Bytom. Do sukcesów należy zaliczyć zwycięstwo u siebie z Górnikiem Zabrze, przyszłym Mistrzem Polski. Występy w drugiej lidze w kolejnym sezonie rybniczanie wygrali, ale zaledwie dwoma punktami nad drugim Lechem i trzema nad ekipą z Wałbrzycha. Awans nasi piłkarze mogą zawdzięczać dobrej dyspozycji na własnym boisku.
„Do trzech razy sztuka”. Tak można powiedzieć o sezonie 1972/73. Rybniczanie wreszcie unikają spadku do 2 ligi, ba na końcu rozgrywek meldują się na siódmej pozycji. Rozgrywki zaczynają się dla nas nieszczęśliwie, od porażki z Górnikiem Zabrze u siebie. potem jest wyjazd do Warszawy, gdzie Deyna wbija nam 2 bramki. 0:3, ale nasi się nie poddają. Drugi mecz u siebie i pogrom drugiego beniaminka. ROW – Kolejorz 4:0. Kolejne mecze przynoszą różne rezultaty. Na wyróżnienie zasługuje remis w Mielcu ze Stalą, czy triumf nad Ruchem Chorzów u siebie. Na finiszu rozgrywek wyprzedzamy Legię Warszawa mając na koncie 8 zwycięstw. Już wiadomo, że mamy silną aczkolwiek nieobliczalną ekipę.
Sezon numer 4 potwierdza dobrą formę. Rozpoczyna się od remisu ze Stalą Mielec Grzegorza Laty i Henryka Kasperczaka. Zapowiada się nieźle. Potem jest zwycięstwo z Wałbrzychem i „zimny prysznic” w Chorzowie – 0:4. Pięć kolejnych meczów to zaledwie trzy remisy. Przełamanie następuje w meczu z Pogonią Szczecin, chociaż prowadzenie w meczu obejmują goście. Następuje jednak wyrównanie, a zwycięską bramkę zalicza oczywiście Eugeniusz Lerch. 11 runda to derby z Gónikiem Zabrze, zwycięstwo 2:1 i dwa samobójcze gole. Solidarnie dla każdej ekipy po jednym. 16 kolejka. Kolejny mecz z ekipą Laty. Widać, że mamy na nich patent – 1:0 po golu Błachuta po kwadransie gry. Nieobliczalność naszej drużyny widać w kolejnych meczach. Potrafimy zremisować z mistrzem Ruchem, czy wygrać z Legią (1:0), ale nie wykorzystujemy szans ze słabeuszami (przegrana z najsłabszym Zagłębiem Wałbrzych). Na koniec wygrane ROW-u ze Śląskiem Wrocław i jednobramkowa wygrana w Poznaniu. 29 punktów plasuje rybniczan w środku tabeli, aczkolwiek przy odrobinie lepszej grze można było liczyć na coś więcej.
W sezonie 1974/75 już tak różowo nie jest. Rozpoczynamy bardzo dobrze. Remis z silną Wisłą Kraków, zwycięstwo w Warszawie z Legią, Pogonią Szczecin w Rybniku. W sezonie nasi piłkarze notują 12 remisów. Pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek jest nieciekawie. Jednak nasi piłkarze dokonują czegoś niesamowitego. Pokonują przyszłego mistrza Ruch Chorzów 2:1, Polonię Bytom 1:0, oraz wicemistrza Stal Mielec. Kolejne zwycięstwa przedzielają remisy z Gwardią Warszawa i ŁKS-em Łódź. Kapitalny finisz daje 26 punktów i szczęśliwe pozostanie w gronie pierwszoligowców. Warto dodać, że olbrzymi sukces odniosła wtedy nasza drużyna w rozgrywkach o Puchar Polski. ROW Rybnik grając rezerwami dotarł do finału tych rozgrywek eliminując po drodze kolejno Metal Kluczbork, Legię Warszawa (3:2), Polonię Bytom (1:0), Lecha Poznań (2:1) oraz w półfinale Górnik Zabrze (2:1). Finał, który oglądało 15 000 kibiców zakończył się remisem. O wszystkim zadecydowały karne, w których lepsi okazali się piłkarze Stali Rzeszów.
Szósty rok pobytu w 1 lidze toczy się pod dyktando Stali Mielec. ROW Rybnik plasuje się na bezpiecznym 11 miejscu gromadząc 28 punktów. Kilka wyników zasługuje jednak na uznanie. Wygrana w Chorzowie z Ruchem (1:0), z Legią (3:2) i Górnikiem (1:0) w Rybniku budzą uznanie.
Spadek. 1976/77 to ostatni występ ROW-u Rybnik w gronie najlepszych. Fatalny początek i trzy kolejne porażki pokazały, że o utrzymanie będzie bardzo ciężko. Nawet nieoczekiwana wygrana z Ruchem Chorzów w 6 kolejce niczego nie zmieniła. W następnych rundach różnie bywało. Po wygranej z Arką Gdynia w 14 kolejce nastąpiła fatalna seria siedmiu kolejnych meczów bez wygranej. Sukcesem było pokonanie Stali Mielec na własnym boisku w stosunku 3:1. W przedostatniej kolejce rybniczanie spotkali się z bezpośrednim rywalem do utrzymania – Lechem Poznań. Niestety ulegli 1:3. Ostatni mecz z Arką Gdynia zakończony remisem nie odmienił losu. Lech Poznań wygrał ostatni mecz i utrzymał się w 1 lidze. Natomiast nasi piłkarze po kilku sezonach gry z najlepszymi musieli zadowolić się grą w 2 lidze.
Najlepsi odchodzą. Po spadku do niższej klasy rozgrywkowej ROW nie zdołał już awansować do ekstraklasy. Najlepsi i najzdolniejsi piłkarze odchodzili do innych klubów, co nie poprawiało sytuacji rybnickiego klubu. Sezon 1977/78 i zaledwie piąte miejsce w grupie południowej 2 ligi. Kolejny to miejsce siódme. Sezon 1979/80 pokazał, że z rybnickim futbolem jest coraz gorzej. Dwunaste miejsce w swojej grupie, ostatnie gwarantujące utrzymanie. Kolejne sezony to także walka o ligowy byt – 10 i 12 miejsce. Sezon 1982/83 to już niestety spadek do 3 ligi.
Trzeci front. Trzecie miejsce w kolejnym sezonie nie pozwoliło jednak na awans do drugiej ligi. Lepsza okazała się ekipa Ślęzy Wrocław, a wyprzedziła nas także Victoria Wałbrzych. Rozgrywkom rozpoczętego w 1984r. sezonu nadawały ton ekipy ROW Rybnik i Odry Opole. Ta sama ilość punktów na koniec sezonu, duże prowadzenie nad pozostałymi zespołami mogły dać awans tylko jednej ekipie. Niestety była to Odra Opole. Kolejny sezon to przeniesienie z grupy piątej do szóstej i gra z innymi zespołami. Rybnicznie zajęli trzecie miejsce ustępując pola ekipom Uranii Ruda Śląska i Rakowa Cz-wa. Później był słabszy sezon 1986/87 i 7 miejsce w grupie 6. 1987/88 to 2 miejsce w grupie 6 za Górnikiem Pszów . Rok 1989 przynosi przegraną walkę o awans do drugiej ligi z GKS Tychy.
Schyłek. Zespół został relegowany do klasy terenowej, a później do A-klasy. Pod koniec lat 80-tych sekcję piłki nożnej rozwiązano. ROW nie wytrzymał przemian, które nastąpiły w kraju. Ten zasłużony dla polskiej piłki klub „wydał na świat” wielu znakomitych piłkarzy. Reprezentanci kraju Stanisław Sobczyński, Henryk Wieczorek, olimpijski bramkarz z Montrealu Piotr Mowlik, supersnajper Eugeniusz Lerch to tylko jedni z niewielu, których tu wymieniłem. Ten klub to także wspaniałe nieoczekiwane wygrane z takimi tuzami jak Legia Warszawa, Ruch Chorzów, Górnik Zabrze czy Stal Mielec, gra w europejskich pucharach (Puchar Lata).
Reaktywacja. Po wielu latach niebytu na mapie piłkarskiej Polski znów mamy drużynę z przedrostkiem ROW w nazwie. Miejmy nadzieję, że obecny klub nawiąże do wspaniałych tradycji swego imiennika. Mam wielkie pragnienie tego, że poczujemy na rybnickim stadionie atmosferę piłkarskiego święta. Ryk kilkunastu tysięcy gardeł, konfetti, serpentyny, race, na boisku piłkarze dorównujący poziomem kibicom. To jest esencja futbolu. Celem niech nie będzie trzecia liga. Poprzeczka powinna być zawieszona jeszcze wyżej. Bo Rybnik i rybniczanie na to po prostu zasługują.
Podsumowanie: 7 sezonów w Ekstraklasie, 198 meczów, 50 zwycięstw, 65 remisów, 83 przegrane, 165 bramek zdobytych, dwukrotnie 7 miejsce w 1 lidze, finalista Pucharu Polski, trzykrotny reprezentant Polski w Pucharze Intertoto. 9 sezonów w 2 lidze, 270 meczów, 109 zwycięstw, 85 remisów, 76 porażek, 343 bramki zdobyte, dwukrotnie 1 miejsce i awans do ekstraklasy.
Kolejnym krokiem reaktywowanego ROWu było oczywiście pięcie się ku lepszym wynikom, marząc o wynikach, jakie przed laty osiągał klub. Po grze w III lidze w końcu nastał czas na coś więcej – rybnicki klub pokazał, że dąży do wyznaczonych celów i wywalczył sobie wejście do II ligi zachodniej (2011/2012). Początek pierwszego sezonu nie należał do udanych, z czym nie sposób się nie zgodzić. Jesień 2011 mijała, a nasz zespół zajmował ostatnie miejsca w tabeli. Przełom nastąpił po zmianie trenera. Ryszard Wieczorek skompletował zespół, który już wiosną 2012 pokazał innym jak wygrywać i tym samym rybniczanie zostali okrzyknięci „rycerzami wiosny” i zakończyliśmy sezon 2011/2012 na 13. miejscu w tabeli, mając nadzieję, że przygoda z II ligą nie potrwa zbyt długo, bo w kolejnym sezonie wywalczymy awans do I ligi.